Reklama

Jak zachować człowieczeństwo w czasie nieludzkiej wojny? W jaki sposób okazać szacunek wrogowi? Co warto zaryzykować, by nie dać się upodlić? Na te pytania stara się odpowiedzieć żagańskie Muzeum Obozów Jenieckich. Jest w nim także ekspozycja poświęcona komendantowi Stalagu Luf III i jego zastępcy, związanego niegdyś z Lęborkiem.

Major dr Gustav Simoleit przed II wojną światową wykładał w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Lęborku (wówczas Lauenburg). To zadziwiająca historia, gdyż obaj komendanci obozu Pułkownik Friedrich-Wilhelm von Lindeiner-Wildau i Major dr Gustav Simoleit po zakończeniu II wojny światowej utrzymywali dobre kontakty z jeńcami, których wcześniej więzili i uczestniczyli w wspólnych zjazdach.

Muzeum w Żaganiu obejmuje historię obozów jenieckich sięgająca już 1813 roku. Najmłodszym obozem żagańskiego “kombinatu” był utworzony wiosną 1942 r. obóz dla zestrzelonych lotników alianckich. To tu ze Stalagu Luft 3 dokonano najbardziej brawurowej ucieczki, która znalazła bogaty oddźwięk w literaturze, filmie i znana jest w świecie jako “Wielka Ucieczka“. Żagańskie muzeum powstało w 1971 roku jako Muzeum Martyrologii Alianckich Jeńców Wojennych. W 2009 roku, uchwałą Rady Miasta nazwę placówki zmieniono na Muzeum Obozów Jenieckich.

Ale wróćmy do zastępcy komendanta: Major dr Gustav Simoleit (1895-1991), zastępca komendanta obozu do spraw organizacyjnych przed II wojną światową był wykładowcą pedagogiki, historii, geografii i etnologii w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Lęborku (Lauenburg). Autor trzech książek: „Kozacy dońscy i ich kraj”, „Przyczółek na Pomorzu Wschodnim” oraz „Niemcy Wschodnie i Europa Wschodnia”). Był też poliglotą, znakomicie znał język angielski, a także polski i rosyjski. Po wybuchu wojny trafił do dywizjonu artylerii przeciwlotniczej Luftwaffe. W sierpniu 1940 r. został skierowany do obozu jenieckiego dla lotników alianckich Stalag Luft 1 w Barth nad Bałtykiem, zaś wiosną 1942 roku, wraz całym personelem niemieckim oraz jeńcami, przeniesiony do Stalagu Luft 3 Sagan. Tutaj kierował departamentem organizacyjnym i pełnił funkcję zastępcy komendanta obozu. – Do obowiązków jego wydziału należało między innymi wypożyczanie kostiumów, które służyły podczas przedstawień teatralnych w obozie – zaznacza Marek Łazarz, dyrektor Muzeum Obozów jenieckich. – Obaj, wraz z komendantem przestrzegali Konwencji Genewskiej i w końcu zostali przyjaciółmi.

27 stycznia 1945 roku Simoleit nadzorował pieszą ewakuację obozu z Żagania do Sprembergu, a następnie wraz z jeńcami amerykańskim został przetransportowany koleją do Norymbergii i dalej do Stalagu VIIA w Moosburgu koło Monachium. Gdy wojska generała Pattona wyzwoliły obóz, poddał Stalag VIIA Amerykanom i pozostał w Moosburgu jako jeniec wojenny. Przez dwa lata pracował jako kierownik magazynu Y.M.C.A. a następnie objął posadę doradcy w Biurze Wojskowego Zarządu Okupacyjnego Gubernatora USA na Bawarię w departamencie kultury i edukacji. W tym samym czasie pracował także jako nauczyciel w szkole podstawowej a następnie jako wykładowca na uczelni pedagogicznej Monachium. – Zastępca komendanta był dobrze postrzegany przez jeńców – tłumaczy M. Łazarz. – Po wojnie utrzymywał z nimi kontakty, a nawet brał udział w ich zlotach. Mamy zdjęcia, które robili sobie wspólnie. Utrzymywał również kontakty z dużo starszym od siebie komendantem, który również korespondował z jeńcami. Są listy, w których prosi ich o wsparcie materialne, na przykład płaszcz.

Na zdjęciu nr 1: Gustav Simoleit podczas zlotu jeńców Stalagu Luft 3 w Dayton (USA) w 1965 roku. Na zdjęciu od lewej: Richard Schrupp-lotnik amerykański pochodzenia niemieckiego, tłumacz obozowy w sektorze południowym; Harry „Wings” Day-uczestnik Wielkiej Ucieczki, Gustav Simoleit, Richard Klocko-pilot P-39 Aircobra, jeniec w sektorze południowym.

Źródło: Urząd Miasta Żagań i Muzeum Obozów Jenieckich / P.O.W. Camps Museum w Żaganiu.

Poprzedni artykułDodatkowy wirusowy zasiłek opiekuńczy do 24 maja. Rodzice mogą dokonać wyboru
Następny artykułNowa Wieś Lęborska przekazała spis wyborców Poczcie Polskiej. Lębork, Wicko i Cewice odmówiły