Reklama

Dostało się rządowi i służbom ochrony środowiska za bezczynność a gmina Cewice otrzyma z województwa ćwierć miliona złotych na nowy wóz strażacki niezbędny do gaszenia raz po raz wybuchających pożarów na składowisku tekstylnych odpadów.

– Na terenie gminy zalega nawet 37 tys. ton odpadów tekstylnych. Tylko w 2022 r. na składowisku doszło do 14 pożarów – mówił na konferencji Józef Sarnowski, członek Zarządu Województwa Pomorskiego.

Ten problem należy rozwiązać wspólnie, a nie tylko przerzucać się odpowiedzialnością. – I o to dziś jako samorządowcy z Ruchu TAK dla Polski apelujemy. Mamy wrażenie że nasz rząd abdykował w sprawie nielegalnych odpadów, a Jacek Ozdoba, wiceminister Klimatu i Środowiska jest tylko dla ozdoby – mówił podczas specjalnej konferencji prasowej Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i przewodniczący Ruchu. Karnowski zaznaczył, że gdyby samorządy miały instrumenty prawne i finansowe szybciej same poradziły by sobie z mafią śmieciową. – Apelujemy do rządu o stosowne rozwiązania prawne, o oddanie WFOŚ samorządowcom i nie odbierać nam samorządowcom kompetencji – mówił Karnowski.

Przy gaszeniu pożarów w Kamieńcu strażacy spędzili ponad trzy tysiące godzin. Niektóre pożary to samozapłon, ale niektóre to podpalenia. Według rzeczoznawców, większość tekstyliów to odpady. – To składowisko to tykająca bomba. Zagrożenie nie tylko pożarowe, ale i biologiczne. Niestety dotychczasowe starania o likwidację składowiska nie przyniosły rezultatów. Trwa swoisty ping-pong pomiędzy instytucjami – podkreślał podczas sesji wójt Cewic, Jerzy Bańka.

Cewicka jednostka OSP z budżetu województwa pomorskiego otrzyma 250 tys. zł. – Doposażenie jednostek OSP ciągle wymaga dużych nakładów finansowych, m.in. ze strony gmin, które nie dysponują wystarczającymi środkami w zakresie własnych budżetów, dlatego konieczne jest wsparcie ze strony samorządu województwa – opisywał prezentując uchwałę radnym Józef Sarnowski.

Wsparcie pozwoli na zakup wyposażenia nowego wozu gaśniczego. Samochód gaśniczy kupiony będzie ze środków własnych gminy Cewice, powiatu lęborskiego i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Składowisko w Cewicach to tylko jeden mały wycinek problemu, jakim są składowiska odpadów. – Jak małe samorządy wiejskie mają sobie poradzić same z astronomicznymi kosztami utylizacji składowanych odpadów? A ile jest takich składowisk na Pomorzu? – pytał Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego.

Doniesienia medialne mówią choćby o składowaniu materiałów niebezpiecznych w Czarnej Dąbrówce i Nowym Dworze Gdańskim. – Dlatego apeluję do wszystkich sił politycznych do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska – sprawa śmieci wymaga szczególnego i stałego monitoringu. Od tego zależy czyste środowisko i zdrowie nas wszystkich – apelował marszałek Struk.

Marszałek Struk podkreślał, że małe gminy nie są w stanie likwidować nielegalnych składowisk odpadów, a działania prokuratury i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska są nieefektywne w kwestii szukania winnych. – W Czarnej Dąbrówce znaleziono beczki z odpadami. Pytanie ile jest takich nawet niewielkich składowisk, które są niebezpieczne dla mieszkańców i środowiska – mówił marszałek.