Reklama

Gdańska lekarz Magdalena Łasińska-Kowara zainicjowała internetową petycję do Ministerstwa Zdrowia w sprawie zmiany postępowania dotyczącego maseczek. Chodzi o to, by wezwać Polaków do zasłaniania ust i nosa w dowolnej formie. Wobec powszechnego braku profesjonalnych maseczek – korzystajmy z własnej pomysłowości i masek wykonanych ręcznie, pozostawiając profesjonalny sprzęt najbardziej zagrożonym pracownikom ochrony zdrowia. Jednocześnie lekarz uczula, że zasłanianie twarzy nie zwalnia z zalecenia nie dotykania jej, a zwłaszcza z dokładnego i częstego mycia rąk.

W petycji, która wywołała temat maseczek, wnioskuje się o zmianę zaleceń, w tym m.in. infografiki umieszczonej na stronie Ministerstwa Zdrowia, która zdaniem lekarzy sugeruje sposób postępowania, który jest nieaktualny, w świetle ostatnich badań i obserwacji. Najistotniejsze wydaje się postawienie tezy, że należy namawiać wszystkich do profilaktycznego zasłaniania ust wszędzie poza miejscem zamieszkania. To wezwanie do radykalnej zmiany postępowania w sprawie maseczek.

Do chwili obecnej pod petycją podpisało się już ponad 9 tys. osób, w tym także wielu lekarzy. Osobny apel w tej sprawie wystosował profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Artur Jurczyszyn.

Aktualnie stanowisko Ministerstwa Zdrowia nie zaleca stosowania maseczek w sytuacji braku kontaktu z pacjentami podejrzanymi o zarażenie wirusem wywołującym chorobę COVID-19. Stanowisko to jest spójne ze stanowiskiem Światowej Organizacji Zdrowia. Tu pada pierwsze istotne stwierdzenie – brak podejrzenia o zakażenie nowym wirusem. Takie myślenie miało uzasadnienie kilka tygodni temu, kiedy każdy nowy przypadek zachorowania w Europie był przypadkiem zawleczonym z Chin. Jednak od dwóch tygodni w Polsce stwierdza się nowe przypadki, które nie są przypadkami osób podróżujących z zagranicy ani osobami mającymi bezpośredni kontakt z takimi osobami.

Postawa WHO i Ministerstwa Zdrowia podyktowana jest światowym niedoborem środków ochrony osobistej. Żaden kraj świata nie był przygotowany na konieczność zabezpieczenia tak dużej ilości maseczek, rękawiczek i innych elementów stroju ochronnego niezbędnych do pracy przy pacjentach z chorobą COVID-19. Dodatkowo paraliż chińskiej gospodarki dodatkowo ograniczył ich produkcję w czasie, gdy są najbardziej potrzebne. W tej sytuacji WHO przyjęło najbardziej racjonalną strategię – która ma na celu optymalne wykorzystanie ograniczonych zasobów – poprzez przekazanie ich do miejsc gdzie ryzyko zachorowania jest największe a minimalizując ich użycie w miejscach i sytuacjach, w których sprzęt ten jest najmniej przydatny – prawdopodobieństwo, że komuś pomoże jest najniższe.

W przypadku choroby nazywanej COVID-19 wywoływanej przez nowego wirusa SARS-CoV-2 okres od zakażenia do pierwszych objawów choroby może trwać od dwóch dni nawet do 2 tygodni. W tym czasie można nieświadomie zarażać innych. Osoby te – w wielu wypadkach nie zdawały sobie sprawy z niebezpieczeństwa jakie stanowią dla otoczenia. Dzieje się tak, ponieważ wirus zaczyna się namnażać w organizmie od pierwszych godzin po zakażeniu. Objawy, jeśli się pojawiają, są obecne dopiero po kilku dniach. Są osoby, które przechodzą zakażenie prawie bezobjawowo lub z objawami lekkiej infekcji, która w normalnych warunkach nie wzbudza niepokoju.

Zgodnie z zaleceniami WHO, stopień ochrony zależy od stopnia narażenia. Oczywiście, że zwykła maska z budowy albo szalik na ustach nie chronią całkowicie i nie dają gwarancji, że nie przeniesie się choroby na inną osobę. Jednak te zakrycia stanowią ważne narzędzie ograniczenia rozprzestrzeniania epidemii. Będą cegiełką i to wcale niemałą.

Maski domowej roboty działają. Redukują ryzyko zarażenia o 30-75 proc. w zależności od typu. Najskuteczniejsze są medyczne albo filtracyjne, ale nadal chustka osłaniająca usta i nos jest lepsza niż nic. I są na ten temat badania. Owszem, wirus jest bardzo mały i może przenikać przez niedoskonałe filtry. Jednak zwykle roznosi się na kropelkach, a te są większe i zostają na masce. W przypadku stosowania maski chirurgicznej czy filtrującej ryzyko zakażenia spada nawet o 75 proc. Zwłaszcza przy obustronnym stosowaniu!

Jak postępować z maskami? Przede wszystkim nie należy dotykać przedniej powierzchni maski ani żadnej innej osłony twarzy. Maskę należy:

  • zdjąć, trzymając z tyłu za troczki,
  • prawidłowo umyć ręce wodą z mydłem,
  • wyprać maskę w ciepłej wodzie (podobnie ew. inne zakrycie ust, takie jak chustka, bandanka),
  • wyprasować gorącym żelazkiem z obu stron,
  • nie wolno dotykać maski rękoma podczas jej noszenia.
Instrukcja użytkowania maski na twarz - www.facebook.com/GlinianaKura/
Instrukcja użytkowania maski na twarz – www.facebook.com/GlinianaKura/

Z badań naukowców z Columbia University Mailman School of Public Health wynika, że właśnie  niewykryte przypadki, z których wiele prawdopodobnie nie miało poważnych objawów, były w dużej mierze odpowiedzialne za szybkie rozprzestrzenienie się ogniska COVID-19 w Chinach. Ustalenia oparte są na komputerowym modelu epidemii i pokazują, że aż 86 proc. przypadków nie jest wykrytych. Ponadto zakażenia nieudokumentowane były źródłem zakażenia w 79 proc. udokumentowanych przypadków.  Rząd Czech  zabronił przebywania poza miejscem zamieszkania bez ochrony ust i nosa. Premier Czech podkreślił, że ochrona może być „jakakolwiek”. Niekoniecznie musi być to specjalistyczna maseczka ochronna. Ważne, żeby stosować osłonę ograniczającą rozprzestrzenianie się koronawirusa drogą kropelkową. Mogą być to więc chusty, szaliki lub maseczki domowej roboty.

ŹRÓDŁOUM Gdańsk
Poprzedni artykułW Lęborku nie zapłacisz za śmieci, jeśli Twoja firma stoi przez koronawirusa
Następny artykułSANEPID Lębork: brak zarażonych koronawirusem w powiecie lęborskim [STAN EPIDEMII 30.03.2020]