Tragedia w Ustce. Pogoń przegrała z ostatnią drużyną w tabeli IV ligi. Czy może być jeszcze gorzej?
W Ustce zmierzyła się drużyna gospodarzy, która w 10 kolejkach nie poznała smaku zwycięstwa i Pogoń, która od 5 spotkań nie zdobyła kompletu punktów. Mecz między drużynami z dolnych rejonów tabeli miał być dla jednych i drugich okazją do przełamania złej passy i początkiem lepszych czasów. Los okazał się łaskawy dla ustczan.
Lęborczanie mogli za to liczyć, po raz pierwszy w tym sezonie w takim wymiarze, na swojego dwunastego zawodnika. Już ponad pół godziny przed pierwszym gwizdkiem dwa autokary kibiców zajechały na ustecki obiekt. Przy eskorcie potężnych sił policji zostali ulokowani w klatce przeznaczonej dla sympatyków przyjezdnych. Gęsto oflagowani, z szalikami, głośnymi okrzykami dali jasno do zrozumienia swoim piłkarzom, że dziś liczy się „tylko zwycięstwo”.
Drugim hasłem, które popłynęło z sektora kibiców Pogoni było „gramy u siebie”. Piłkarze musieli wziąć je sobie do serca, bo od pierwszych minut, nie czekając na rozwój wypadków, przejęli inicjatywę, jakby grali w Lęborku. Na lepsze wrażenie i jakieś tam sytuacje dla Pogoni Jantar odpowiedział pierwszą akcją ofensywną w 12 minucie. To był bardzo zimny prysznic, nie tylko w przenośni, ale i dosłownie, bo nawet niebo zapłakało nad takim, niekorzystnym dla lęborczan zwrotem sytuacji. W akcji środkiem boiska Tomasz Wólczyński przekazał piłkę Piotrowi Lisowskiemu, a ten mając trochę swobody strzelił lewą nogą z około 20 metrów w samo „okienko” bramki Bartosza Kortasa. Na odpowiedź dalej przeważającej Pogoni nie trzeba było długo czekać. W 16 minucie tym razem goście ruszyli środkiem. Ernest Skórka dostał dokładniejsze podanie, podciągnął jeszcze w pole karne i zmieścił piłkę przy krótkim słupku. Ta wpadła do siatki, mimo, że jeszcze dotknął jej po drodze bramkarz. To jego czwarte trafienie w tym sezonie, po którym został liderem strzelców w drużynie. W 21 minucie Pogoń powinna prowadzić. Słabo spisująca się w tym okresie obrona gospodarzy wyszła wysoko i dała się zaskoczyć prostopadłym podaniem Łukasza Godlewskiego do Wolszlegiera. Wydawało się, że bliżej do piłki ma bramkarz Jantaru, ale ten zatrzymał się w pół drogi i zaczął wracać do bramki. W 29 minucie gospodarze przedarli się lewą stroną. Z asekuracją pospieszyli w boczny rejon boiska obrońcy Andrzej Kołucki i Oskar Jasiński. Ten ostatni nie zablokował dośrodkowania spod końcowej linii Tomasza Wólczyńskiego, a w pole karne zbiegł lewy pomocnik Przemysław Iwański i uderzył podręcznikowo, lecącą wysokim łukiem, piłkę z powietrza w krótki róg, z kilku metrów, nie dając żadnych szans Kortasowi. Wracający Witkowski już nie zdążył dobrze się ustawić i zablokować tego strzału. Tak więc dwie okazje i dwa strzały gości przyniosły im dwa gole. Skuteczność godna pozazdroszczenia. Lęborczanie próbowali zagrażać bramce Jantaru po prostopadłych podaniach, ale wielu z nich brakowało dokładności lub nasi zawodnicy byli łapani na spalonych. Druga połowa nie przyniosła zmiany. Z Ustki Pogoniści wyjechali pokonani.
Jantar Ustka – Pogoń Lębork 2:1 (2:1)
- Bramki: 1:0 Piotr Lisowski (12), 1:1 Ernest Skórka (16), 2:1 Przemysław Iwański (29)
- Jantar: Paweł Mulawa – Kamil Kotłowski, Radosław Łukasik, Dawid Giszka, Piotr Górniewicz (84 Jarosław Cudziło), Szymon Budziński (76 Paweł Badowski), Robert Siarnecki, Tomasz Wólczyński, Przemysław Iwański, Piotr Lisowski, Dominik Brandt (59 Daniel Wiśniewski)
- Pogoń: Bartosz Kortas – Andrzej Kołucki, Oskar Jasiński (kapitan), Paweł Szutenberg, Bartosz Żmudzki – Adam Wolszlegier, Łukasz Godlewski, Krzysztof Witkowski (85 Grzegorz Kowalski), Mateusz Stankiewicz (68 Grzegorz Smolarek) – Ernest Skórka – Kacper Markowski
- Żółte kartki: Siarnecki (dwie), Lisowski – Skórka
6 października odbyło się losowanie IV rundy wojewódzkiego Pucharu Polski. Do rozstawionych drużyn A i B klasy i 5 ligi dolosowano czwartoligowców. Dla Pogoni los był łaskawy. W środę 12 października br. o godz. 15.30 zagramy w Cewicach z B-klasową Bazą 44 Siemirowice. V runda PP odbędzie się wiosną 2012 roku.