Krakowscy radni przegłosowali w środę zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych – od północy do 5.30 rano. Podobne przepisy wprowadziły wcześniej między innymi Katowice, Poznań i Wrocław, a w Małopolsce – Zakopane i Skawina.
Wprowadzenie przez samorządy zakazu sprzedaży alkoholu w określonych godzinach umożliwiła na początku 2018 r. nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Pięć lat po wejściu w życie tych przepisów, zakazy obowiązują w ok. 10 proc. gmin w Polsce.
Badania pokazują, że każdy rodzaj ograniczenia dostępności do alkoholu niesie w dłuższej perspektywie spadek spożycia napojów alkoholowych. Według dyrektora Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie Błażeja Gawrońskiego, po wprowadzeniu uchwały w tym mieście, nastąpił spadek nawet o 47 proc. ilości zgłaszanych zakłóceń spokoju i porządku publicznego. Jak dodał, gwałtownie spadła też liczba osób, które trafiają w nocy do izby wytrzeźwień.
„Za” uchwałą w Krakowie zagłosowało 32 radnych, wstrzymało się pięcioro. Nikt nie był przeciwko. Jesienią ubiegłego roku miasto przeprowadziło wśród mieszkańców badanie, w którym urzędnicy pytali o poparcie dla prezydenckiego pomysłu. W ankiecie wypowiedziało się blisko 12 tysięcy osób, z których prawie 55 procent opowiedziało się za wprowadzeniem ograniczeń w sprzedaży alkoholu. Pozostałe 45 procent było przeciwko.
Kwestia ograniczenia dostępności alkoholu w Lęborku pojawiła się w ubiegłym roku podczas debaty społecznej o bezpieczeństwie w bibliotece z udziałem policji, przedstawicieli miejskich instytucji, radnych i mieszkańców. Dyskutowano tam przede wszystkim o rejonie ulic Sienkiewicza i Grunwaldzkiej. Z grona policyjnego padł m.in. pomysł ograniczenia dostępności alkoholu w porze nocnej co może wprowadzić przepisami Rada Miejska. Obecni wtedy na spotkaniu radni nie podjęli tematu, padł argument „że to nie przejdzie i że jest on zbyt daleko idący”.
– Zakaz sprzedaży alkoholu od godziny 22.00 do 6.00, czyli w godzinach nocnych, ma głęboki sens. Planując imprezę czy spotkanie towarzyskie, zwykle na trzeźwo kupuje się przewidywaną do spożycia, rozsądną ilość alkoholu. Ale alkohol – jako substancja psychoaktywna – działa tak, że chce się wypić coraz więcej. Wtedy obecność punktów sprzedaży na wyciągnięcie ręki sprzyja zachowaniom mało odpowiedzialnym i piciu większej ilości alkoholu – mówi były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Krzysztof Brzózka.
Miejskie prohibicje jak jasno pokazują policyjne statystyki powodują, że liczba interwencji służb związanych ze stanem upojenia i spożywaniem alkoholu w miejscach publicznych spadła i jest bezpieczniej. Zakaz nocnej sprzedaży nie wyeliminował nocnego spożywania alkoholu pod chmurką, ale jest go mniej. Celem zakazu sprzedaży w sklepach przy jednocześnie otwartych lokalach jest ucywilizowanie spożywania alkoholu. Ten pod chmurką generuje hałasy, zniszczenia, bałagan i załatwienie potrzeb fizjologicznych w miejscach do tego nie przeznaczonych. W lokalach wszystko jest pod kontrolą.